Wybuch gazociągu w Turcji to nowe wydarzenie, którym żyją rynki. Trudno się temu dziwić – może zwiastować ono kolejną zadyszką dla i tak zmęczonej już gospodarki. Zobacz, co wiemy o wybuchu.
We wtorek, 18.01.22, turecki operator energetyczny, Botas, poinformował o wybuchu na jednym z odcinków ropociągu Irak – Turcja. Ropa na tej linii jest transportowana do tureckich portów przy Morzu Śródziemnym, z których następnie może trafiać na rynki europejskie.
Chociaż pożar rurociągu został bardzo szybko ugaszony przez służby, wpłynęło to jednoznacznie na wycenę rynkową. Ostatnie miesiące to i tak bardzo znaczące wzrosty wyceny surowców energetycznych. Koszt ropy naftowej na kontraktach w USA wyniósł po wydarzeniu 86 USD / baryłkę, a wycena Brent na ICE podskoczyła do 88 USD. Ostatni raz podobne poziomy cenowe były widoczne na przełomie 2014-2015 roku. Znajdujemy się więc na wieloletnim ATH. Sytuacja ta może mieć daleko idące konsekwencje przekładające się między innymi na poziom inflacji bazowej – a więc tej, z którą najtrudniej się walczy.
Przyczyna wybuchu rurociągu w Turcji nie jest jeszcze dokładnie znana. Już teraz nie brakuje teorii spiskowych odnoszących się do przyczyn katastrofy. Sytuację tę można poniekąd odczytywać w kontekście rosyjsko-europejskiego konfliktu gazowego. Czasem natomiast wskazuje się na inną koincydencję – na początku tego tygodnia cysterny paliwowe w Abu Zabi (ZEA) eksplodowały z nieznanych przyczyn. Do ataku następnie przyznali się rebelianci Huti. W przypadku tureckiego ropociągu przyczyny wciąż są niejasne.
Fot. pixabay.com