Pracownikowi najczęściej nie przysługuje zwrot kosztów dojazdu do pracy. Jeśli jednak pracuje poza miejscowością zamieszkania, a przy tym spełnia inne ustalone kryteria, może liczyć na pewne korzyści podatkowe.
Każdego dnia miliony pracowników w Polsce dojeżdża do pracy różnymi środkami transportu. Najwięcej z nich podróżuje własnym samochodem, ale dużą popularnością cieszy się również transport publiczny, a w cieplejszych okresach – rower. Ewentualne korzyści podatkowe mają szansę uzyskać jedynie ci, którzy podróżują transportem: autobusowym, kolejowym, promowym lub komunikacją miejską. Kto konkretnie i na jakich zasadach może skorzystać z ulgi? Jak wygląda podatkowe rozliczanie pracowniczych dojazdów?
Osoby zatrudnione na podstawie umowy o pracę (pracę nakładczą, spółdzielczy stosunek pracy, stosunek służby), które dojeżdżają do zakładu pracy zlokalizowanego w miejscowości innej, niż miejscowość ich zamieszkania, mogą odliczyć w deklaracji PIT wyższe koszty dojazdu do pracy.
Aby móc na preferencyjnych warunkach odliczyć koszty dojazdów pracowniczych, pracownik nie może otrzymywać dodatku za tak zwaną rozłąkę; ta ostatnia, jak stanowią przepisy Kodeksu cywilnego, jest sytuacją, w której zatrudniony zostaje tymczasowo oddelegowany poza stałe miejsce pracy. Kolejnym warunkiem, jaki trzeba spełnić jest konieczność udokumentowania wydatków na transport, czyli posiadania imiennych biletów okresowych na pociąg czy komunikację miejską.
Warto zauważyć, że opisaną ulgę można czasem zastosować, gdy praca jest oddalona od domu raptem o kilka kilometrów, a jednocześnie nie można z niej skorzystać, jeśli jedzie się do niej przez całe miasto, stojąc przy tym w kilkudziesięciominutowych korkach. Liczy się bowiem miejscowość zatrudnienia, a nie odległość od zakładu pracy. Co istotne, z preferencyjnego odliczenia nie skorzystają też ci, którzy do zakładu pracy docierają samochodem lub samolotem.
Pracownicy uzyskujący dochody opodatkowane na zasadach ogólnych. Roczną deklarację podatkową PIT-37 składają według skali podatkowej. W tym formularzu mogą odliczyć między innymi koszty dojazdów do pracy, o ile spełniają wspomniane warunki. Wydatki te pomniejszają podstawę opodatkowania, sprawiając tym samym, że podatnik płaci fiskusowi niższy podatek. To możliwe, ponieważ dla pracownika koszt dojazdu do pracy jest kosztem uzyskania przychodów, a ten, może zostać rozliczony w deklaracji podatkowej.
W Ustawie o podatku dochodowym osób fizycznych przewidziano zryczałtowane koszty dojazdu do pracy. Mają one stałą wysokość niezależnie od tego, ile faktycznie pracownik wydaje na transfery do i z zakładu pracy. Jeśli pracuje w miejscowości, w której mieszka, zryczałtowane koszty wynoszą 111,25 zł miesięcznie (1335 zł rocznie). Jeśli natomiast jest zatrudniony poza miejscowością zamieszkania i nie pobiera dodatku za rozłąkę, sięgają one 139,06 zł miesięcznie (1668,72 zł rocznie). W tym drugim przypadku pracownik może więc uzyskać o nieco ponad 300 zł wyższe odliczenie.
Należy podkreślić, że powyższe limity przypadają na jedną umowę o pracę. Jeśli pracownik jest zatrudniony w dwóch lub więcej zakładach pracy, zryczałtowane koszty są odpowiednio wyższe.
Osoby, które relatywnie dużo wydają na dojazdy do pracy, nie są skazane na korzystanie z powyższych limitów kosztów. Rozliczenie PIT może obejmować faktyczne wydatki związane z transportem pracowniczym, przy czym podatnik musi dysponować imiennymi biletami okresowymi na środki komunikacji publicznej.
Osoby pracujące poza miejscowością zamieszkania nie są ograniczone limitem 139,06 zł i mogą odliczyć od podatku wyższą kwotę. To możliwe pod warunkiem, że do zakładu pracy dojeżdżają środkami transportu autobusowego, kolejowego, promowego lub komunikacją miejską. Muszą tylko pamiętać, że fiskus ma prawo skontrolować, ile faktycznie wyniosły wydatki na dojazdy do pracy z innej miejscowości. Dlatego wszystkie rachunki za bilety imienne należy przechowywać przez okres pięciu lat.