Model pracy zdalnej do tej pory nie był zbyt popularny w naszym kraju. Jednak pandemia koronawirusa zapoczątkowała liczne zmiany, w tym wzrost liczby pracowników korzystających z home office.
Do niedawna regułą było wykonywanie pracy w biurze. Mało która firma zatrudniała pracowników, którzy wypełniali obowiązki służbowe z domu. W wielu przedsiębiorstwach oferujących pracę w trybie home office panował model mieszany – wprawdzie czasem można było pracować z domu, ale wiele dni należało też spędzić w biurze. W tym roku sytuacja jednak mocno się zmieniła. Wielu pracowników ze względu na koronawirusa rozpoczęło pracę zdalną. Choć w ostatnich tygodniach życie powoli wraca do normy, to tegoroczna pandemia nie pozostanie bez wpływu na dotychczasowy sposób pracy.
Pandemia pokazała, że wielu pracowników jest w stanie pracować zdalnie. Do tej pory główną obawą szefów była mniejsza efektywność pracowników. Sądzili, że bez nadzoru będą oni częściej robić przerwy, czy po prostu z mniejszą wydajnością realizować kolejne zadania. A czy tak jest? Niekoniecznie. Badania Uniwersytetu Stanforda wykazują, że praca z domu zapewnia wręcz większą efektywność i to w takim stopniu, jakby pracownik wykonywał swoje obowiązki przez dodatkowy dzień w tygodniu.
Warto też pamiętać, że wielu pracowników do tej pory spędzało dużo czasu na dojazd do pracy i powrót do domu. Dla niektórych były to nawet dwie, trzy godziny podróży dziennie. Praca zdalna pozwala im zaoszczędzić dużo czasu. Doba staje się więc dłuższa, a pracownik może wstać do pracy bardziej wypoczęty. Nie będzie też mieć wrażenia, że po powrocie do domu jest już praktycznie noc i że obowiązki służbowe pochłaniają cały jego czas. A to może przełożyć się także na zadowolenie z pracy, większą motywację i zaangażowanie.
Jedną z największych zalet pracy zdalnej jest możliwość zatrudnienia najlepszych specjalistów, i to nie tylko najlepszych z danej okolicy, ale z całego kraju, a nawet świata. Skoro pracownicy zdalni i tak nie będą pojawiać się w biurze, nie ma sensu ograniczać rekrutacji jedynie do tych mieszkających w okolicy siedziby przedsiębiorstwa. To oznacza, że firmy, które zdecydują się na model zdalny, mają znacznie większe możliwości. Pracownicy mieszkający poza wielkimi miastami zyskają natomiast szansę otrzymania atrakcyjnej posady bez konieczności przeprowadzki, czy długich, codziennych dojazdów do biura.
Niektóre firmy będą w stanie praktycznie całkowicie przestawić się na zdalną pracę, a to oznacza mniejsze koszty. Wprawdzie pracodawca wciąż ma obowiązek zapewnić pracownikowi odpowiedni sprzęt lub zapłacić ekwiwalent za korzystanie z prywatnych urządzeń, jednak zniknie konieczność wynajmu biura i organizacji przestrzeni dla pracowników. Tym samym firmy zaoszczędzone pieniądze będą mogły przeznaczyć na rozwój albo na podwyższenie płacy dla pracowników. To pozwoli na zatrudnienie lepiej wykwalifikowanych osób, co może przełożyć się na przyszłe zyski.
Praca zdalna to jednak nie tylko zalety. Nie bez powodu wielu freelancerów, którzy pracują przed komputerem, decyduje się wynajmować przestrzeń coworkingową, by nie pracować z domu. Dzięki temu łatwiej mogą się skupić, uniknąć rozpraszaczy i pracować bardziej efektywnie.
Zmiany na rynku pracy i coraz częstsze wybieranie pracy zdalnej sprawi, że pracownik będzie musiał wypracować nowe umiejętności – nie te związane ze swoim zawodem, ale z organizacją pracy i samodyscypliną. Dla wielu osób dużym wyzwaniem może okazać się utrzymywanie sztywnych godzin pracy, unikanie zbyt długich przerw czy sumienne wykonywanie kolejnych obowiązków. Nie pomaga też fakt, że dom stanie się zarówno miejscem pracy, jak i odpoczynku – przez to łatwo będzie się poczuć, jakby nigdy nie wychodziło się z biura.
Pracownik zdalny to też pracownik bardziej elastyczny. Co więcej, zwykle pracuje po godzinach. Z czego to wynika? Powodów jest kilka. Z jednej strony przyczyną mogą być zbyt długie przerwy robione w czasie pracy. W domu łatwo jest czuć pokusę, by posprzątać, ugotować, czy zrobić przerwę na odcinek serialu.
Po godzinach pracują jednak nieraz także ci, którzy nie mają problemu ze skupieniem się w domu. Bardzo często powodem są problemy z konsultacją tematów czy zadań z przełożonym. Przyczyna nieraz leży też w zbyt dużej ilości zadań. Pracodawca powinien wprawdzie wyznaczać pracownikowi zadania, które ten będzie w stanie wykonać w standardowym czasie pracy, ale w praktyce trudno oszacować, ile realnie zajmą konkretne czynności; co gorsza, większość osób ma raczej tendencję do zbyt optymistycznego myślenia o produktywności w pracy. Co więcej, praca zdalna sprawia, że szefowie mają mniejsze opory, aby kontaktować się z pracownikami po godzinach. Zdarza się więc, że ci wykonują swoją pracę wieczorami czy późnym popołudniem.
Choć tegoroczna sytuacja udowodniła, że pracownicy są w stanie pracować z domu, nie ma co spodziewać się rewolucyjnych zmian. Zdaniem ekspertów mało która firma zdecyduje się przejść w całości na pracę zdalną. Z drugiej strony na pewno można oczekiwać większej elastyczności, jeśli chodzi o home office. Wielu pracowników zyska więc szansę, by móc przynajmniej częściowo pracować z domu.