Polska jest jednym z najbardziej uzależnionych od węgla państw Unii Europejskiej. Wprowadzenie embargo na węgiel zza wschodniej granicy na skutek agresji rosyjskiej natychmiast spowodowało luki w dostawach. U progu jesieni widać, że dotychczasowe działania były niewystarczające. Węgla po prostu zabraknie.
W 2021 roku w Polsce wydobyto 42 mln ton węgla energetycznego. Część tych zasobów trafiła na rynek rodzimy, część była eksportowana. Łączna konsumpcja węgla w energetyce wyniosła 57 mln ton. Deficyt – podobnie jak w latach poprzednich – pokrywany jest importem. Ten zaś pochodził głównie z Rosji.
Obecny problem z brakiem wystarczających ilości surowca związany jest z brakiem skutecznych działań, które w przeciągu minionego półrocza zastąpiłyby dotychczasowy import ze wschodu. Celem jest pokrycie deficytu.
Tymczasem według sierpniowych szacunków Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla (IGSPW) rządowi nie uda się zabezpieczyć zapotrzebowania na węgiel gruby. Braki węgla opałowego szacowane są na 2,5 mln ton. Ze względu na liczne problemy infrastrukturalne i niskie moce wytwórcze nagły wzrost rodzimego wydobycia węgla nie jest możliwy. Szacowany wzrost wydobycia plasuje się na poziomie ok. 1 mln ton i nie jest pewny. Konieczny jest import, jednak to rozwiązanie, które wymaga czasu.
Ceny węgla zaskakują z miesiąca na miesiąc. Największa dynamika wzrostu cen węgla przypada jednak na sierpień, co wpisuje się w prognozy analityków, które wskazują na to, że z miesiąca na miesiąc sytuacja będzie coraz bardziej dramatyczna. W okresie styczeń – sierpień 2022 roku ceny surowca dostępnego w skupach wzrosły o ponad 350%. Przewiduje się dalsze utrzymanie dynamiki wzrostu cen ze względu na coraz większe braki węgla w skupach.
Problemem zaczyna być również ograniczenie dystrybucji przez kopalnie. Zmniejszono już limity na węgiel z kopalni na jednego klienta z 5 ton do 3 ton, a w grę wchodzą kolejne restrykcje. Niedawno pojawiły się również kolejne informacje o wznowieniu nielegalnego wydobycia węgla. Mowa o tzw. biedaszybach, z których Polacy korzystali na początku lat 90. XX w. oraz w okresie PRL-u. Surowce pozyskane w ten sposób mają jednak znacznie mniejszą kaloryczność, są nieefektywne energetycznie i niebezpieczne ze względu na potencjalne zanieczyszczenia.
Według danych Business Insider Polska wciąż eksportuje węgiel za granicę. Eksport polskiego węgla jest nawet na wyższym poziomie, niż był przed rokiem. Wiadomości dotyczące tych działań dotyczą między innymi państwowej spółki Węglokoks, prywatnej kopalni SIlesia, a także giganta węglowego – Bogdankę, która realizowała dostawy na Ukrainę. Jednak główne kierunki eksportu węgla energetycznego z Polski przez ostatnie lata to Czechy i Niemcy. Na liście państw kupujących od Polski węgiel w większych ilościach znajdziemy również Austrię i Węgry. Innym problemem jest dystrybucja węgla. Składy borykają się z olbrzymimi problemami finansowymi, a wiele z nich właśnie zaczyna upadać. Według właścicieli firm dystrybuujących surowce energetyczne obecna sytuacja oznacza konieczność poszukiwania węgla za granicą, który jest znacznie droższy, ale jednocześnie o niższej jakości i kaloryczności energetycznej. Według ekspertów problemy mają też naturę logistyczną – ceny zmieniają się obecnie z dnia na dzień, a zaplanowanie większych dostaw graniczy z cudem, ponieważ sprzedawcy zagraniczni również czują presję lokalną.
zdj. główne: Dexter Fernandes/unsplash.com