Finansowa przyszłość dzieci zależy w dużej mierze od tego, w jaki sposób ich rodzice przekażą im wiedzę o finansach. Pierwszym krokiem w tej edukacji jest kieszonkowe, ale na tym nie można poprzestać. Jak zatem nauczyć dziecko odpowiedniego podejścia do finansów?
Rodzice są zawsze wzorem dla swojego dziecka – niezależnie czy dają negatywny czy pozytywny przykład. Pociecha jak gąbka chłonie zachowania swoich opiekunów, ucząc się przez ich naśladowanie.
Wielu rodzicom wydaje się, że znaczenie ma tylko to, co mówią dziecku. Tymczasem dla dzieci bardziej istotne jest zachowanie rodziców i ich reakcje na sytuacje życiowe. Dzieci patrzą, jak zachowują się ich rodzice w różnych okolicznościach. To, co rodzic mówi i robi, musi być spójne, czyli nie może mówić jednego i robić czegoś zupełnie innego.
Przykład: Nie można mówić dziecku, że na zakupy ma chodzić wyłącznie z listą, a samemu kupować tego, co wpadnie w oczy – bez żadnej listy zakupów.
Rodzice, którzy są w złej sytuacji finansowej (przeważnie przez własne błędy), mogą nauczyć swoje dzieci odpowiedzialnego podejścia do finansów. Wystarczy, że będą konsekwentnie pokazywać, że ich wcześniejsze nieodpowiedzialne zachowanie doprowadziło do ich obecnego zadłużenia. Dzieci bardzo lubią „czuć się dorosłe” i uczestniczyć w sprawach dorosłych.
Uczenie dziecka odpowiedniego podejścia do finansów powinno być systematycznym i długofalowym procesem – wytłumacz dziecku skąd się biorą pieniądze i dlaczego niektóre z ponoszonych opłat są cykliczne, dlaczego należy opłacać OC samochodu i domu, wyjaśnij dlaczego warto kupić sprzęt lepszej klasy energetycznej.
Uczenie dziecka rozróżniania potrzeb od zachcianek, jest jednym z ważniejszych etapów nauki właściwego podejścia do finansów.
Większość wydatków małych dzieci to zachcianki, bez których mogą się obyć – przy założeniu, że dziecko ma zaspokajanie wszystkie podstawowe potrzeby przez rodziców. Im dziecko jest starsze, tym bardziej rośnie skala jego wydatków – obecny trend lansowany przez media to przekonanie, że wszystkich na wszystko stać, nawet gdy nie ma się pieniędzy (wg mediów wystarczy tylko zaciągnąć pożyczkę). Niektórzy rodzice bardzo dużo pracują, a tym samym chcą to „wynagrodzić” swoim dzieciom, spełniając ich coraz bardziej wygórowane zachcianki.
Współczesny świat wywiera bardzo dużą presję na dzieci, które oceniają swoich rówieśników przez pryzmat zarobków ich rodziców np. markowych ubrań i elektronicznych gadżetów. Dlatego dzieci już na początku szkoły podstawowej chcą dorównać innym i wysuwają do rodziców śmiałe zachcianki. W takiej sytuacji rodzice powinni:
Rodzic powinien wraz z dzieckiem demaskować „kłamstwa” reklam – dzięki temu u dziecka będzie kształtowała się prawidłowa postawa konsumencka. Takie demaskowanie reklam może przybrać formę gry np.:
W ten sposób można bardzo bezpiecznie ukazać iluzję reklam i pokazać dziecku zasadę „skoro nie ma różnicy, to po co przepłacać”.
Niestety większość dzieci nie ma pojęcia o wartości pieniądza. Dawanie kieszonkowego dziecku tylko odrobinę rozwiązuje ten problem, ponieważ gdy dziecko jest młodsze to rodzice i tak zaspokajają jego pierwsze potrzeby, a kieszonkowe jest na „własne wydatki” dziecka.
Dziecko uczy się wartości pieniądza, gdy samo zaczyna zarabiać. Większość dzieci widzi, ile pracy trzeba włożyć, aby zarobić pieniądze, tym samym niechętnie je wydaje.
W przypadku starszych dzieci świetną metodą na naukę właściwego podejścia do finansów jest współfinansowanie wydatków:
Jeśli dziecko jest już nastolatkiem, to można powoli pozwalać mu na samodzielne decydowanie w kwestiach finansowych np. poprzez założenia konta bankowego i wyrobienie mu karty do bankomatu.
Nauka dziecka właściwego podejścia do pieniędzy jest bardzo ważna. Dzięki niej łatwiej poradzi sobie w dorosłym życiu.