Od 1 stycznia wróciła standardowa stawka podatku VAT (23%) na paliwa. Zastąpiła ona przyjętą czasowo obniżoną stawkę VAT (8%). Chociaż mogłoby się wydawać, że może to przyczynić się do wzrostu cen wielu produktów i zubożyć portfele kierowców, większej zmiany tak naprawdę nie odczuliśmy. Wszystko dlatego, że wyższe ceny za paliwa były juz wcześniej. I to przy niższej stawce podatku.
O wzroście cen paliw w kontekście przywrócenia 23% stawki podatku VAT mówiło się już od dawna. W tej chwili wiadomo już jednak, że Polacy w Nowym Roku nie obudzili się w zupełnie alternatywnej rzeczywistości, w której ceny paliw poszybowały nagle w górę. Choć podwyżki mogą mieć miejsce, rewolucji nie ma. Jak to możliwe, skoro od 1 stycznia obowiązuje stawka podatku VAT w wysokości 23%?
Odpowiedź na to pytanie zdradza relacja między hurtowymi cenami paliw na rynku paliwowym a cenami detalicznymi w Polsce. Przyglądając się uważnie wykresom za grudzień 2022 roku, można zauważyć wyraźny zanik korelacji między obydwiema wartościami. W praktyce oznacza to, że przez cały grudzień polscy dystrybutorzy, np. Orlen, pobierali znacznie wyższe opłaty za paliwa, pomimo tego, że rynek paliwowy pozwalał na sprzedaż po znacznie niższych cenach.
W powyższy sposób z jednej strony dystrybutorzy zyskali wyższe marże i lepsze wyniki (które również będą poprawiać całoroczne raporty, zwłaszcza w przypadku spółek skarbu państwa). Z drugiej strony strategia ta sprawiła, że lęki związane z wyższymi cenami paliw od 1 stycznia 2023 roku przepadły. Okazało się bowiem, że wyższe ceny płaciliśmy już wcześniej.
Bez względu na powyższe, wyższe ceny paliw oznaczają konsekwencje dla całej gospodarki, ponieważ transport towarów i dóbr to przede wszystkim transport samochodowy. Wzrost stawki podatku z 8% do 23% będzie czynnikiem wpływającym dodatnio na postępującą inflację.
Zdj. główne: Marius Matuschzik/unsplash.com